Kreskowa Nini (czyli Barbie bez głowy ;)) została baletnicą. Czarne tutu ze sztywnego tiulu, na gumce, i body, z tyłu zapinane na rzep, szydełko 1,5 mm, kordonek dość cienki (ze złotą nitką, wygląda więc bardzo... no błyska się ;)) et voila:
czwartek, 18 października 2012
wtorek, 16 października 2012
Brambles
Zachciało mi się beretu, po przeszukaniu Ravelry i knitty.com trafiło na Brambles Beret. Druty 4 mm (ścigacz) i 5 mm, włóczka Schachenmayr Extra Merino:
Blokowałam zgodnie z zaleceniem na dużym talerzu. I choć nie miałam pojęcia jak z tej małej czapeczki ma wyjść luźny beret - udało się :) Mokra wełna fantastycznie poddaje się i przyjmuje zblokowany kształt (a że nie jest gruba, to ma szansę w takim kształcie pozostać ;)).
Berecik wymagał mitenek, oto i one:
Druty również 4 i 5 mm, włóczka j/w. Wzoru gotowego nie posiadałam, ale warkocze z Brambles świetnie adaptowały się na wierzch mitenek. Spód - dżersej. Mitenki z klinem. Długość całkowita - 21,5 cm.
Blokowałam zgodnie z zaleceniem na dużym talerzu. I choć nie miałam pojęcia jak z tej małej czapeczki ma wyjść luźny beret - udało się :) Mokra wełna fantastycznie poddaje się i przyjmuje zblokowany kształt (a że nie jest gruba, to ma szansę w takim kształcie pozostać ;)).
Berecik wymagał mitenek, oto i one:
Druty również 4 i 5 mm, włóczka j/w. Wzoru gotowego nie posiadałam, ale warkocze z Brambles świetnie adaptowały się na wierzch mitenek. Spód - dżersej. Mitenki z klinem. Długość całkowita - 21,5 cm.
wtorek, 2 października 2012
Jesień za pasem
Zacznę może mało robótkowo, ale w sumie to też nasze rękodzieło ;) Drzewko dla Pani Jesieni. Papier rozmiaru plakatowego z 9 kartek A4 + kredki + papier kolorowy, nożyczki, klej i włala:
Machnęłam też opaskę wykorzystując resztki:
I kolejna tutu. Tym razem - dla czarnego łabędzia. I szyta. No-sew jest może dekoracyjna, ale bardzo niewygodna :/ Ta (tiul na pół złożony, zafastrygowany tunel, wciągnięta gumka) wydaje się bardziej sprawdzać w tańcu. I nie, wcale córci nie ustawiałam, choreografia autorstwa Kreseczki :)
Machnęłam też opaskę wykorzystując resztki:
I kolejna tutu. Tym razem - dla czarnego łabędzia. I szyta. No-sew jest może dekoracyjna, ale bardzo niewygodna :/ Ta (tiul na pół złożony, zafastrygowany tunel, wciągnięta gumka) wydaje się bardziej sprawdzać w tańcu. I nie, wcale córci nie ustawiałam, choreografia autorstwa Kreseczki :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)