sobota, 8 lutego 2014

Domek dla lalek

To długa historia, z domkiem dla lalek. Kreska prosiła św. Mikołaja o taki, żeby lalka Barbie w nim swobodnie stała. Mikołaj wynalazł sklejkowy, ręcznie robiony, w pracowni Marakla. Przyszedł "goły", z założeniem, że Kreska z mamą go ozdobią po swojemu. Niestety przyszedł też w stanie mocno naruszonym, ponieważ jak może pamiętacie akurat w "mikołajki" niby-orkan był nad Polską, saniami mocno trzęsło, a wyglądało wręcz, że mikołajowy kurier gdzieś paczkę po drodze upuścił. Fot katastrofy nie ma. Z pomocą męża udało się nam jakoś poskładać wszystko, tylko barierka, która została połamana doszczętnie, musiała zostać dosztukowana (z grubej tektury). Przed malowaniem i resztą domek wyglądał mniej więcej tak (zdjęcie producenta):

 (foto: pracownia Marakla)

Nasz również był umeblowany. W kilku rzutach udało się mi i Kresce domek pomalować (emulsjami akrylowymi), wytapetować i ozdobić. Meble również malowałyśmy akrylami. Efekt końcowy:






czwartek, 6 lutego 2014

Zimowe zbiorczo

Wreszcie poskładałam to, co na zimę wyprodukowałam. Dwie rzeczy nie doczekały się fotek: jeden berecik Brambles, który nosi ciocia, i czapka, miała być dla mnie, robiłam w 3 czy 4 podejściach, skończyłam, ubrałam i sprułam, bo wyglądałam w niej strasznie. A z włóczki powstały rękawiczki, zamówienie Kreski:


Wzór: dropsowy, w rozmiarze średnim. Włóczka: podwójnie brana Heritage CascadeYarns (skarpetkowa, 75% merino, 25% nylon) w kolorze fuksjowym; druty: 2.5 mm. Wzorek Hallo Kitty został wyhaftowany, bo po 4 podejściach do wrabiania poddałam się.

Wcześniej dla małej dziergałam też komplecik z merynosów, zwłaszcza szalik wyszedł super, bo czapka niby rozmiar OK, próbka mi się z wzorem zgadzała, ale jakoś podjeżdża do góry a "uszy" są trochę za długie i słabo się pod szyją wiążą:



Szalik wykonany ściągaczem, wzór na czapkę to I  Heart Cables. Włóczka: Drops Merino Extra Fine; druty: 4 mm i 4.5 mm.

I wreszcie moja czapka:


Wzór: inspirowany czapkami Wurm i Aesderina, na 120 oczek na drutach 4mm. Prułam ją nie wiem, 4 może 5 razy, więc jaka wyszła taka jest, bo na poprawki nie miałam już siły. A obwód jest ciut za szeroki, część ściągaczowa mogłaby być z centymetr dłuższa, natomiast reszta mogłaby być też z jedno może nawet dwa powtórzenia krótsza, żeby miała być idealna, bo po praniu okazała się być mocno krasnalowata ;) Ale i tak jest przyjemnie ciepła.