poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Serweta

Taka prosta, codzienna. Łączone gwiazdki. Gruba włóczka kordonkowa, bawełna niemerceryzowana, szydełko 3.0 mm. Od razu powędrowała na stolik:


wtorek, 7 sierpnia 2012

Summer flies...

Mam. Swoją pierwszą chustę. Wpierw oczarował mnie wzór summer flies, do tego nie wiedziałam, co zrobić z granatowym kordonkiem(bawełna merceryzowana, dość cienki); na przecięciu tych dwóch faktów powstało niniejsze dziełko. Genialnie toto nie wyszło, ponieważ nić cienizna (druty 4,5 mm, ciężko się robiło, nie powiem) i mimo, iż kilka rzędów (ścieg francuski + rząd dziurek + francuski) dodałam to i tak wyszła deczko za mała (kto wie, czy K. nie będzie częściej jej nosić niż ja). Ale przynajmniej już wiem, że te cuda nie leżą poza moim zasięgiem :)

Tak się blokowała:


A taka jest na wieszaku:


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Tutu w pierwszej odsłonie

Sztywny tiul, nożyczki, gumka. I dzieć przeszczęśliwy :) Tutu (bez szycia) błękitno-złoto-białe:



Się działo

Dzieło nie do końca moje, acz widziałam tworzenie, to może się liczy ;) Siostry moje i dziecko przy pomocy masy solnej, barwników do pisanek, sody i octu wybuchały wulkany...


Lawą oberwały też ślimaki solne, które nie wiedzieć czemu okazały się być przy wulkanie niezbędne.