To długa historia, z domkiem dla lalek. Kreska prosiła św. Mikołaja o taki, żeby lalka Barbie w nim swobodnie stała. Mikołaj wynalazł sklejkowy, ręcznie robiony, w
pracowni Marakla. Przyszedł "goły", z założeniem, że Kreska z mamą go ozdobią po swojemu. Niestety przyszedł też w stanie mocno naruszonym, ponieważ jak może pamiętacie akurat w "mikołajki" niby-orkan był nad Polską, saniami mocno trzęsło, a wyglądało wręcz, że mikołajowy kurier gdzieś paczkę po drodze upuścił. Fot katastrofy nie ma. Z pomocą męża udało się nam jakoś poskładać wszystko, tylko barierka, która została połamana doszczętnie, musiała zostać dosztukowana (z grubej tektury). Przed malowaniem i resztą domek wyglądał mniej więcej tak (zdjęcie producenta):
(foto: pracownia Marakla)
Nasz również był umeblowany. W kilku rzutach udało się mi i Kresce domek pomalować (emulsjami akrylowymi), wytapetować i ozdobić. Meble również malowałyśmy akrylami. Efekt końcowy:
2 komentarze:
Moja córka też wybrała u nich domek.
Mam w związku z tym pytanie ile pani zapłaciła za swój i jak długo czekała na zamówienie (cenę próbowałam ustalić mailowo z tą pracownią ale ..nie idzie się porozumieć, że tak się wyraże prędzej brodę zapuszczę jak uzyskam od nich informację:)
Pozdrawiam Aga
Przepraszam, gdzieś mi zaginęła informacja o nowym komentarzu i nie zauważyłam :/ Widać ze mną jak z Maraklą, oby broda dała się zgolić...
O cenie wolę nie rozmawiać, tym bardziej, że dokładnie nie pamiętam, z kolei termin realizacji był błyskawiczny. Na maile też odpowiadali sprawnie, może teraz coś się zmieniło?
Prześlij komentarz