poniedziałek, 17 października 2011

Wspominkowe

Znów pod aparat trafiły dwie serwetki.

Pierwszą, zwaną przeze mnie doktorską, dziergałam w czasach pisania doktoratu. Zajmowałam się wtedy m.in. oprogramowaniem opracowywanego algorytmu. A że komputer miałam kiepski, to i resetowany był co i rusz. I większa część tej serwetki powstała w czasie tych restartów, zanim Windows osiągał swoje zdolności operacyjne. Serwetka ma jakieś 60 cm średnicy, może trochę więcej. Takie unaocznienie czasu, który tak łatwo jest stracić, a przecież przy odrobinie chęci możnaby spożytkować go tak pięknie...


Druga to takie sobie milusie dzierganko, no philosophy attached ;):

Brak komentarzy: