Po pierwsze - próby bomb(k)owe. Wzory z głowy. Usztywnianie na balonach (tu uwaga praktyczna - kolorowe baloniki potrafią zafarbować białą nić! Druga uwaga praktyczna - duża część baloników pompuje się z wybrzuszeniem, co nie ułatwia, oj nie). Myślałam, że robić "na płask" jest trudno. Jak się okazało, utrzymanie kształtu kuli jest dla mnie praktycznie awykonalne. Może z gotowymi wzorami idzie lepiej?
Po drugie -próby spiralne. Komentarz zbędny chyba:
Podejście trzecie - śnieżynki. Trudno utrzymać w pełni symetryczny kształt. Ogrooomnie natchnął mnie blog Snowcatcher (pierwszy i trzeci płatek wg. wzorów tam znalezionych, drugi projektu własnego):
Po czwarte - łączenie płatków w wersje tzw. 3D. Klejone wikolem. Nie zawsze się tu udaje, właśnie jeden oporna 3D-śnieżynka schnie obok mnie i ustać jak trzeba nie chce. Może zszywanie pomoże?
I ostatnia próba wreszcie - czworościan foremny ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz