Kolej na szydełko. Z włóczki bardzo przyjemnej do roboty i kompletnie nie znanej z firmy, składu, nazwy, gramatury, czegokolwiek, bo takiej pół motka na szmatach znalezionej, powstały podkładeczki pod kubeczki.
Włóczka przefajna, gdyby ktoś wiedział co to może być... struktura bardzo sznurkowata, szorstka, w składzie na pewno ma przynajmniej domieszki naturalnych włókien (konopie? len? coś innego?), kolor taki eko - siankowaty (nitki zgniło-zielone i jasne, prawie białe); no chciałabym jej więcej.
Same podkładki z kolei - forma prosta mi się na palce rzuciła i wyszły takie o:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz